Wewnętrzny krytyk
Bardzo wiele osób zmaga się z negatywnym, wrogim stosunkiem do siebie samego. Chociaż kiedy już zaczynają się zmagać, to tak naprawdę dobry znak. Znacznie gorzej jest, gdy uznajemy, że wewnętrzny krytyk mówi prawdę: „Jestem przecież do niczego” czy „Nic mi w życiu nie wychodzi”. Niejednokrotnie takie osoby są wobec siebie bardzo surowe, nie pozwalają sobie na popełnianie błędów. W życiu ciągle towarzyszy im poczucie winy i nienawiść do siebie. Czują silną presję osiągnięć, nie pozwalają sobie na odpoczynek i zabawę.
Wysokie wymagania mogą dotyczyć różnych sfer życia. Osoby z silnym krytykiem wewnętrznym mogą nadmiernie skupiać się na osiągnięciach zawodowych czy szkolnych. Jeżeli nie uda im się osiągnąć najlepszych wyników, czują, że poniosły porażkę. Starają się robić wszystko lepiej od innych, na bardzo wysokim poziomie. Może być też tak, że nie podejmują wyzwań, rezygnują z wielu aktywności, uważając, że i tak im się nie uda.
Źródła krytyka wewnętrznego
Źródłem krytyka jest najczęściej dom rodzinny. Krytyk wewnętrzny to przeważnie zinternalizowany głos naszych rodziców. Słysząc od rodziców częste krytyczne komunikaty, zaczynamy w nie wierzyć. Jako małe dzieci uważamy rodziców za autorytety. Skoro rodzice krzyczą, wyzywają, krytykują, będąc dziećmi myślimy, że to musi być nasza wina, to z nami jest coś nie tak.
Przykładem mogą być rodzice silnie zorientowani na osiągnięcia, nadmiernie wymagający. Może być też tak, że rodzice nie byli nadmiernie wymagający wobec dziecka. Mogli być surowi i wymagający wobec siebie samych, wtedy mamy do czynienia z modelowaniem. Dziecko przejmuje postawę rodziców, którzy wyjątkowo dążyli do sukcesu.
Kolejnym przykładem są rodzice nadmiernie skupieni na emocjach i zachowaniach społecznych. Mogą to być rodzice oczekujący od dziecka określonego zachowania i reakcji emocjonalnych. W sytuacji kiedy dziecko zachowa się niezgodnie z tymi standardami, rodzic obraża się, denerwuje, zamartwia. Jest to swego rodzaju wycofanie miłości, jeżeli dziecko zachowa się niezgodnie z oczekiwaniami rodzica.
W tej grupie znajdą się również rodzice, którzy delegują swoje dzieci do emocjonalnej opieki nad nimi. Dochodzi wówczas do odwrócenia ról i pełnienia przez dziecko funkcji rodzicielskich, czyli parentyfikacji. Dziecko czuje się wtedy odpowiedzialne za stan emocjonalny swojego rodzica. Takie podejście skutkuje poczuciem powinności dbania o dobre samopoczucie innych, bardzo często kosztem własnego. Osoby wychowane w takich domach uważają, że ich potrzeby nie są ważne, w pierwszej kolejności liczą się potrzeby innych. Gdy tylko odważą się zrobić coś dla siebie, doświadczają wyrzutów sumienia i zaczynają się obwiniać albo krytykować.
Jak walczyć z krytykiem?
Dobrze zacząć od poznania i zrozumienia źródła swojego krytyka wewnętrznego. Możemy to zrobić poprzez zadanie sobie pytania: czyj jest ten krytyczny głos? Najczęściej okazuje się, że jest to głos naszego rodzica. Warto przeanalizować, jakie wzorce wynieśliśmy z domu rodzinnego. Czy nasi rodzice byli wobec nas krytyczni, a może byli krytyczni i wymagający wobec siebie samych? To bardzo ważne, aby uwalniać się od destrukcyjnych przekazów rodzinnych. Zacząć zauważać te krzywdzące komunikaty. W dorosłym życiu fajne jest to, że teraz to my możemy decydować o wielu jego aspektach. Dzieci nie mają wpływu na to, jakich mają rodziców. Jako dorośli sami możemy nauczyć się podchodzić do siebie z szacunkiem, miłością i życzliwością. Możemy dać sobie to, czego nie dali nam nasi rodzice.
Spróbuj spojrzeć na siebie życzliwie. Może okazać się to bardzo trudne po tylu latach emocjonalnego pastwienia się nad sobą. Warto przyjrzeć się, w jakich obszarach życia jesteśmy dla siebie surowi i krytyczni. Postarać się stopniowo wypracowywać zdrowsze, bardziej ludzkie standardy. Przede wszystkim ważne jest, aby zacząć podważać słowa krytyka. Postarać się podchodzić do siebie jak do istoty, dla której chcemy jak najlepiej, którą kochamy i szanujemy. Oczywiście można też skorzystać z psychoterapii, podczas której będziemy uczyć się, jak być dobrymi dla siebie samych.
Ważnym aspektem są też nasze relacje. Warto się przyjrzeć, czy w naszym życiu są osoby, które są w stosunku do nas są bardzo krytyczne. Często wchodzimy w relacje o podobnym wzorze emocjonalnym, którego doświadczyliśmy w domu rodzinnym. Ciągnie nas do tego, co znane. Wypracowując życzliwe podejście do siebie samego, nie powinniśmy pozwalać na to, aby w naszym życiu były osoby, które emocjonalnie pastwią się nad nami. Czasami oznacza to postawienie komuś granic, rozluźnienie, a nawet zerwanie toksycznej dla nas relacji. Jednym z elementów pracy nad dobrym podejściem do siebie samego, jest nauczenie się wchodzenia w dobre dla nas relacje. Oznacza to otaczanie się ludźmi podchodzącymi do nas z szacunkiem i życzliwością.
Ilona Lasota
Bibliografia:
- Arnoud Arntz , Gitta Jacob, Terapia schematów w praktyce. Praca z trybami schematów, Sopot 2016.
- Janet S. Klosko, Young Jeffrey, Program zmiany sposobu życia, Warszawa 2012.
- Stefanie Stahl, Odkryj swoje wewnętrzne dziecko, Kraków 2019.